Tatry z Lubania
Europa,  góry,  Polska,  wędrówki z plecakiem

Główny Szlak Beskidzki

Od kilku lat chciałem przejść Główny Szlak Beskidzki, ale trudno było mi znaleźć czas na to. Kiedy już mogłem sobie pozwolić na dłuższy urlop bardziej ciągnęło mnie do Afryki lub Azji. 15 kwietnia 2019 przyszedł w końcu czas na przejście GSB. Założenie było takie, żeby zrobić go możliwie na lekko, jednak nie do końca było to możliwe ze względu na temperaturę. Powyżej 1000 metrów leżało jeszcze sporo śniegu, a drogę tarasowały powalone drzewa. W założeniu, większość nocy chciałem spędzić we wiatach, pustych bazach namiotowych i innych obiektach, jak np. wieże widokowe. Realnie spędziłam tak tylko kilka nocy, pozostałe w schroniskach. Wygrała wygoda, potrzeba wykąpania się, ogrzania, zjedzenia czegoś ciepłego i miękkiego podłoża. Jednym słowem lenistwo.

Poniżej krótka relacja, a właściwie luźne notatki jakie wrzucałem na pewne medium społecznościowe w czasie drogi.

Dzień 1. Czan-Tengri w głowie, Czan-toria w nogach.

40 km: Ustroń-Równica-Czantoria-Soszów-Stożek-Kubalonka-Przysłop. Jeszcze tylko 460 km…

"...coraz dłuższy rzucam cień"
„Kiedy zrozumiałem jak ważny jest każdy dzień, okazało się, że już coraz dłuższy rzucam cień”

 

Na wielu odcinkach dominował świerk w odmianie płożącej
Na wielu odcinkach dominował świerk w odmianie płożącej

Dzień 2. Słowianka.

Nie spotkałem ani jednego turysty przez cały dzień, 29 km. Zagaduję do gospodyni:
– Martwy sezon, zero turystów?
– Wcale nie, niedawno przechodził tędy jakiś turysta. Też idzie czerwonym, jest jakieś dwa dni przed panem…

Koń stał przy drodze. Podszedłem, zaczął mnie lizać po ręce. Kiedy chciałem odejść chwycił mnie za kurtkę. Zostałem z nim chwilę dłużej i wtedy dostrzegłem napis „Stacja Turystyczna Słowinka”. Od razu wiedziałem, że tu zostaję...
Koń stał przy drodze. Podszedłem, zaczął mnie lizać po ręce. Kiedy chciałem odejść chwycił mnie za kurtkę. Zostałem z nim chwilę dłużej i wtedy dostrzegłem napis „Stacja Turystyczna Słowinka”. Od razu wiedziałem, że tu zostaję…

 

Słowianka, bardzo klimatyczne miejsce
Słowianka, bardzo klimatyczne miejsce

 

okolice Baraniej Góry
okolice Baraniej Góry

Dzień 3. Thank You from the mountain.

Moje ulubione tłumaczenie „z góry dziękuję”
Przypomnę sobie te życzenia powodzenia, gdy zwątpię w dalszą drogę.

Pierwsze pół dnia niewiele było widać, więc idę i kątem pluję…
Np. Dlaczego ludzie ustawiają się w kolejce do samolotu godzinę wcześniej, skoro każdy ma wyznaczone miejsce, a samolot nie odleci, póki boarding się nie zakończy. Niektórzy nawet płacą dodatkowo za pierwszeństwo wejścia na pokład. Myślałem, że lubią posiedzieć w samolocie dłużej, ale oni też pierwsi rwą się do wyjścia, zanim jeszcze samolot się zatrzyma. To nie jest też pokolenie, które może pamiętać kartki na żywność i braki w sklepach…. Może odpowiedzią jest C. G. Jung i jego nieświadomość zbiorowa. Cecha nieuświadomiona. a przenoszona z pokolenia na pokolenie genetycznie…
Chyba zbyt dużo czasu spędzam sam ze sobą🙄

A droga?
„A droga kręta jest
Nie wiadomo czy ma kres
Kamieni mnóstwo…”

Dziś kolejne 28 km, razem 90 km i 4500 m. podejść.
Jutro najwyższy punkt trasy – Babia. Potem już tylko z górki. Ja, m hm…

w stronę Rysianki
w stronę Rysianki

 

Nocleg w pustej bazie namiotowej Głuchaczki. Z radością obudziłem się w stanie niezjedzonym.
Pusta baza namiotowa Głuchaczki. Gdy w moim kokonie, na stole, obudziły mnie rano pierwsze promienie słońca (no dobra, drugie), to ucieszyło mnie, że jestem nadal w stanie niezjedzonym 🐻

Dzień 4. Gówniak.

Pierwsza myśl po przebudzeniu była taka, że kawę mogę wypić najbliżej na Markowych Szczawinach, 4 godziny drogi stąd. Więc pierwsze pół dnia minęło mi na odliczaniu czasu do kawy…

Później myślałem o tym, że w podróży jest podobnie jak w życiu. Z czasem zbędne rzeczy ciążą mi coraz bardziej, nawet jak początkowo wydają się łatwe do udźwignięcia…

Dziś 29 km (119 km od początku), Głuchaczki-Mędralowa-Markowe Szczawiny-Babia Góra-Krowiarki-Polica-Hala Krupowa. Do Wołosatego pozostało 381 km.

Przełęcz Brona
Spokojnie, to tylko przełęcz Brona

 

Babia z Policy
Babia z Policy

 

Dzień 5. Bez-kit Śląski i Żywiecki przejdziony. Teroz Gorce.

Kiedy wczoraj, po zmroku dotarłem do schroniska na Hali Krupowej, wyglądało na nieczynne. Światła pogaszone. Drzwi były otwarte. Świecąc telefonem doszedłem do ciemnej jadalni. Chwilę posłuchałem rozmowy gospodarzy o tym, że idą święta i w związku z tym planują napalić w piecu, po czym pozdrowiłem ich zwyczajowym „Halo! Jest tu kto?”. Mnie już nie dziwi to, że w schroniskach jestem jedynym gościem, gospodarzy zaś chyba dziwi, że ktoś tam przychodzi na nocleg.

Moje wyobrażenia o jakże wskazanym, gorącym prysznicu i praniu rzeczy rozwiały się… Wskazanym, bo czułem się już… bardzo dobrze 🙄

Dziś 39 km (158) Hala Krupowa, Cupel, Jordanów, Rabka, Bacówka na Maciejowej. Do końca 345 km.

Maciejowa
Maciejowa

Dzień 6. Niedźwiedź.

Po rozpuszczalnej kawie i jajecznicy na tarasie Maciejowej, z widokiem na Tatry, pożegnałem sympatycznych właścicieli. Dość szybko dotarłem do schroniska na Starych Wierchach, z którego zapamiętam świetne espresso ☕️ i wszechobecny zapach zupy grzybowej…. Albo starych butów… Dobra, niech zostanie w pamięci jako grzybowa.
Po drodze na Turbacz, leżące świerki skutecznie zwolniły tempo, a ja pokazałem całe bogactwo swojego słownictwa, wymyślając coraz to nowe epitety powalonym świerkom. Za to schronisko na Turbaczu to dla mnie rydzyki na masełku i zupa chrzanowa.
22 km dalej czekał na mnie Lubań i wielka wieża widokowa na szczycie. To będzie wielka noc…

34 km (192) Maciejowa, Stare Wierchy, Turbacz, Lubań. Zostało 308 km.

Jeszcze dwie tabliczki by się zmieściły na górze...
Jeszcze dwie tabliczki by się zmieściły na górze…

 

Zachód słońca w okolicy Lubania. Tym razem nocleg w wieży widokowej na szczycie. Nie była co prawda otoczona fosą, za to monitorowana kamerami...
Zachód słońca w okolicy Lubania. Tym razem nocleg w wieży widokowej na szczycie. Nie była co prawda otoczona fosą, za to monitorowana kamerami…

 

Dzień 7. Grzybek dla turysty.

Po wietrznej nocy piękny poranek na wieży na Lubaniu. Widoki na Tatry, Czorsztyn, Spisz… 😴. Tu szlak zbiega do Krościenka nad Dunajcem. Po drodze pierwszy „Grzybek dla turysty”. Przy grzybku siedzi niewyraźny pan z butelką. Nieco zmieszany wita mnie jakby pytająco: „Dobry?!” i zaraz odchrząkuje, jakby dopiero co zdał sobie sprawę ze swojej chrypy. „Dobry” – odpowiadam trochę nieszczerze, widząc oczami wyobraźni pozamykane dziś wszystkie sklepy w Krościenku.
Mapy Google nie zaskakują mnie odpowiedzią na pytanie „całodobowy krościenko” – jest całodobowy Katowice, Kraków itp.
Kolejny spotkany mieszkaniec wyraźnie szuka otwartego sklepu. Pytam więc o sklep.
– też k… szukam. Może Krysia ma otwarte…
Po drodze dowiaduję się, że wieżę na Lubaniu to on stawiał, „tymi rencami”. Krysia niestety ma zamknięte. Pozostaje stacja benzynowa kilka km za miastem. Na stacji biorę wodę, batony, zaczynam robić kawę, kiedy sprzedawca pyta, czy mogę wpierw zapłacić… Wtedy uświadamiam sobie, że zarośnięty, bez plecaka i kijków, wyglądam prawie jak… panowie, których dziś spotkałem…

29 km (210). Lubań, Krościenko nad Dunajcem, Dzwonkówka, Przechyba. Zostało 292 km

Tatry z Lubania
Tatry z Lubania

Dzień 8. Wielki Rogacz.

Wczoraj, po tygodniu włóczęgi zrobiłem dzień odpoczynku. Nogi prosiły o niego przynajmniej od dwóch dni. Za oknem prawdziwy lany poniedziałek – deszcz ze śniegiem, mgła. Przejrzałem bagaż i pozbyłem się zbędnych rzeczy. W koszu wylądował znicz 🙄 i większość przewodnika po GSB Hanuli. Zostały tylko mapy. Brakowało mi w nim informacji o noclegach i jedzeniu na trasie, był za to opis pomników i miejsc pamięci. Na 150 km szlaku w Beskidzie Niskim są tylko dwa schroniska, a bazy namiotowe czynne są tylko w sezonie.

Dziś 40 km (250) Przechyba, Radziejowa, Wielki Rogacz, Niemcowa, Rytro🍕, Hala Łabowska, Runek, Jaworzyna Krynicka. Do Wołosatego zostało 250 km. Jutro zaczynam drugą połówkę 🙄

Mdlisty poranek
Mdlisty poranek

Dzień 9. Łemkowyna

W Krynicy zakończyła się moja przygoda z Beskidem Sądeckim, a rozpoczęła z najdłuższym pasmem – Beskidem Niskim.
W miejsce gór pojawiły się pagórki, w miejsce lasów rozległe, podmokłe łąki. To kraina historycznie zamieszkiwana przez Łemków, choć oni sami określają się jako Rusini. Pozostało ich około 10 tysięcy.
Z Krynicy do Komańczy biegnie też ultramaraton Łemkowyna 150, poprowadzony właśnie Głównym Szlakiem Beskidzkim. Najbliższe 150 km mamy więc wspólne.

Dziś 29 km (276) Jaworzyna Krynicka, Krynica, Mochnaczka, Ropki
Zostało 225 km.

Ropki
Ropki

 

Salamandra Plamista

 

Salamandra Plamista
Salamandra Plamista. Było ich tyle, że trudno było ich nie rozdeptać.

Dzień 10. Lessie wróć.

W Hańczowej nad strumykiem dołączyła do mnie Lessie – posunięta w latach suczka owczarka szkockiego. Szła ze mną kilka godzin, przez dwie góry i dwie doliny. Szła przodem, sprawdzając, czy idę za nią, goniła wiewiórki, jak siadałem ona siadała obok. Zniknęła dopiero kiedy wszedłem do sklepu we wsi Ług. To znaczy… po tym jak nazwałem ją Lessie, obsikała drzewko podnosząc nogę i tym samym okazała się być jednak psem… ale imię mu zostało.
Czytałem kilka krytycznych uwag pod adresem chatkowego z Bartnego. Jest to jedyne schronisko PTTK między Jaworzyną Krynicką, a Cisną (180 km), obiekt w Komańczy nie jest już schroniskiem. Mnie klimat drewnianej bacówki przypadł do gustu. Zasięgu brak, na ścianach prawosławne ikony, w połowie zżarte przez korniki, obrazki dziecięce z hasłami „impreza na cmentarzu” i „wisieć każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej”. Andrzej świetnie się wpisuje do tego klimatu. Dobrze, że jest!
Trzecia setka za mną.

Dziś 30 km (306) Ropki, Hańczowa, Kozie Żebro, Regietów, Rotunda, Wołowiec, Popowe Wierchy, Bartne. Pozostało 195 km do końca szlaku.

Friends will be friends 😘
Friends will be friends 😘

 

Baza namiotowa w Regietowie
Baza namiotowa w Regietowie

 

Chyże łemkowskie w Bartnem
Chyże łemkowskie w Bartnem

Dzień 11. Nadal Beskid Niski…

Za Bartnem zaczyna się dość wciągające chodzenie po bagnach. Trudno je omijać nie gubiąc szlaku. Dalej ścieżka prowadzi szczytami Magury Wątkowskiej. Szczyty gęsto porasta las bukowy. Wprawdzie jeden ze szczytów nazywa się Łysy Czubek, ale to chyba nazwa historyczna…
Ciekawsza widokowo jest dalsza część, dolina Wisłoki i pasmo Łysej Góry.

37 km (338). Bartne, Magura Wątkowska, Świerzowa, Kolanin, Kąty, Łysa Góra, Chyrowa. Do Wołosatego 163 km.

Klimat bacówki w Bartnem
Klimat bacówki w Bartnem

 

Wisłoka
Wisłoka

Dzień 12. A teraz coś z zupełnie innej beczki: Beskid Niski.

Od rana deszcz. Niezbyt ciekawy odcinek (zaraz po asfaltowej części z Jordanowa do Rabki) wiodący przez zarośnięte Wzgórza Rymanowskie, Beskid Dukielski oraz sanatoria w Iwoniczu Zdroju i Rymanowie Zdroju. Za to lasy bukowe na Cergowej, wraz z mgłą, pokazały dziś piękny, tajemniczy klimat.

29 km (367). Chyrowa, Kamienna Góra, Cergowa, Iwonicz Zdrój, Sucha Góra, Mogiła, Rymanów Zdrój. Do Wołosatego 135 km.

Dzień 13. …a może rzucić wszystko i iść w Bieszczady…

Kolejny deszczowy dzień. Mgły dodawały tajemniczości łąkom i lasom. Po 20 kilometrach, w srodku lasu niespodzianka – wiata z kominkiem i rozpalonym ogniem. Były nawet patyki do pieczenia kiełbasy. Ten ostatni odcinek Beskidu Niskiego pokonałem w stylu „nie ma, że boli”, nie zastanawiając się już czy chlupiąca woda w butach pochodzi z góry czy z dołu, urządzałem sobie zjazdy na błocie. Dziesięciogodzinna wędrówka w deszczu owocowała w niezwykle ważne, egzystencjalne przemyślenia, jak np. czy dżdżownice wychodzą na powierzchnię w czasie dżdżu i stąd ich nazwa, odwrotnie 🙄 No i w ogóle co to jest ten dżdż 🤔

* * *
Wieczorem siedzę przy kominku w dawnym schronisku w Komańczy i myślę jakie to dziwne. Wsiadłem do pociągu do Ustronia i poszedłem w góry, a znalazłem się w Bieszczadach…

Dziś 43 km (z Ustronia 405) Rymanów Zdrój, masyw Tokarni, Komańcza. Do Wołosatego 96 km.

Ławeczka pośrodku niczego
Ławeczka dokładnie pośrodku niczego

Dzień 14. Cisna…

Bieszczady płaczą dalej. Może się dowiedziały, że do 400 osobowej Cisnej przyjedzie 7000 osób na Festiwal ZEW. Pani z budki z jedzeniem, utworzonej w dawnym przystanku kolejki wąskotorowej w Duszatynie:
– „nie wyżywią ich. Już przyjeżdżają do mnie jeść, 30 km. Zadepczą i zasrają wszystko.”
Skoro nie wyżywią to… czym… 🤔


Góry odczuwalnie wyższe, na szczytach pojawiły się resztki śniegu, buki straciły liście. W Bacówce pod Honem Bieszczadzkie Anioły. Wiszą, grają, śpiewają…

32 km (z Ustronia 436) Komańcza, Duszatyn, Chryszczata, Wołosań, Cisna. Do Wołosatego 65 km.

Duszatyńskie jeziorka
Duszatyńskie jeziorka

Dzień 15. …połoniny to mi z ręki jadły…

Pod względwm pogody Bieszczady zawsze pokazują mi swoją surową i niedostepną stronę.
Leje, wieje, temperatura w okolicach zera.
Wyszedłem dość późno z Bacówki pod Honem w Cisnej, gdzie do 4 rano brzmiały dźwięki gitar i śpiewy. Po południu burza za burzą i ulewny deszcz. Końcówka po ciemku we mgle, w strugach deszczu…
Chatka Puchatka na Wetlińskiej to specyficzne miejsce. Prądu i ubikacji brak, a chatkowy trudnym człowiekiem jest. Za to sporo plecakowych turystów śpi ze mną dziś na glebie, więc nastrój jak najbardziej włóczykijski. Włóczykijowski 🙄

37 km (z Ustronia 464). Cisna, Jasło, Okrąglik, Smerek, Osadzki Wierch, połonina Wetlińska. Do Wołosatego 33 km.

Dzień 16. Jestem w kropce

Ostatni dzień zaczął się deszczem i mgłą, po południu się przejaśniło. Wszystko się kiedyś kończy, tak jak te 500+ kilometrów. 16 dni drogi plus jeden odpoczynku po tygodniu wędrówki. Udało mi się ukończyć akurat na oficjalną inaugurację tegorocznej akcji Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum. Na mecie, przy czerwonej kropce oznaczającą koniec trasy, czekała mnie miła niespodzianka. Dzięki Leszkowi, Kasi, dzięki wszystkim, którzy dopingowali mnie na trasie. 🙂
Co dalej? Może przejdę dalszą część łuku Karpat, Ukraińską i Rumuńską… zobaczymy 🙂

35 km (z Ustronia 502 km, według śladu GPS 541 km). Połonina Wetlińska, Połonina Caryńska, Ustrzyki Górne, Tarnica, Halicz, Wołosate. Koniec 

Tarnica z Wołosatego
Tarnica z Wołosatego

 

Halicz
Halicz

Poniżej ślady gps dzień po dniu.

1. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1301351577
2. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1301963322
3. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1302551108
4. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1303138955
5. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1303759380
6. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1304351767
7. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1304938150
8. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1306223598
9. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1306855346
10. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1307473344
11. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1308111146
12. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1308710666
13. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1309202526
14. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1309849526
15. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1310421405
16. https://www.endomondo.com/users/20386394/workouts/1310982507

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *